Niedzielny wieczór, noc i poniedziałkowy poranek, to było apogeum mojej cierpliwości.
Powoli poznaję to, o czym zawsze pisały koleżanki blogerki z dwójką dzieci… Przy dwójce, jedno dziecko to wakacje.
A teraz? Uszy więdną. Może już niedługo będę się z tego śmiała, ale jak na razie Poli aktywność (czyt. zachowywanie się jak szalejący huragan) mnie załamuje. Bunt dwulatka, to nie kolejna teoria spiskowa amerykańskich naukowców. Potwierdzam, to zjawisko występuje naprawdę. Nie wierzysz? Zapraszam na kawę. A co najgorsze, nasila się tylko w obecności rodziców, w tym głównie mnie. Pokłady cierpliwości są wskazane, bo jeśli nie, to…
Więcej podobnych koszulek znajdziecie np. TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
11 Comments
Bunt dwulatka – znam ten temat. Byłam zmuszona odesłać dwulatka na wakacje do dziadków, dla własnego zdrowia psychicznego.
nikt mi nie wierzy…. o.O
;)
A u mnie zupelnie odwrotnie. Roznica miedzy dziecmi 1,5 roku,przy dwojce stalam sie jeszcze barfzoej zorganizowana,nawet mam czas na poczytanie książki. Moze tez dlatego,ze jedno dziecko bardziej spkojne od drugiego :)
Przyda się takie 5 minut :D
Nie mam jeszcze drugiego dziecka, ale pierworodny, który jest w tym samym wieku, co Pola (chyba tydzień młodszy xD) zachowuje się tak i bez dzidziusia na horyzoncie. Przy mnie najgorzej, przy tacie trochę mniej wydziwiania, ale z każdym innym to złote dziecko ;)
Cóż, trzeba to chyba po prostu przetrwać :D
Czyzbym wyczula w calym wpisie rowniez wielki spadek sily przez zmiany hormonalne ktore zachodza w okresie pologu? Ostatnio pisalas o niezliczonych pokladach sily a tu taka notka. Ale szczerze mowiac – podejrzewalam iz sielanka nie potrwa wiecznie- nie z zawisci, zazdrosci lub jakiegos innego zlego uczucia do Twej osoby. Sama po sobie wiem jak ciezko uporac sie ze spadkiem hormonow, zmeczeniem o ktorym wczesniej nie mialam zielonego pojecia i nadmiarem obowiazkow domowych oraz dzieciowych. Wprawdzie nie mam dziecka x2 ale za to synalek i 2 mlodsze siostry, ktore mimo starszego wieku niz Twoja Pola rowniez potrzebowaly mojej uwagi. Zawsze one byly moimi oczkami w glowie a nagle pojawil sie Maluch i poczuly sie zrzucone na dalszy plan. Moze nie powinnam Ci radzic i mowic co masz robic – ale byc moze troszke pomoge :) Przede wszystkim staraj sie znajdywac czas dla siebie i Poli – nawet pol godziny poswiecone TYLKO starszakowi pokazuje, ze wcale nie jest mniej wazne ;) Podejrzewam, ze Pola po prostu teraz probuje zwrocic na siebie uwage – wszyscy wiemy, ze kilkutygodniowe Maluszki potrzebuja stalej opieki. Dlatego tez ciezko jest czasem myslec racjonalnie kiedy to wrecz mamy ochote zakleic starszakowi dziubal tasma i przywiazac do krzesla, bo po raz 3 obudzil maluszka swoim piskiem , krzykiem lub tupaniem. Ponadto polecam w jakis sposob Pole zaangazowac w pomoc przy Mlodszej :) Moze wtedy tez poczuje sie bardziej potrzebna i jestem za tym aby od najmlodszego uczyc dzieci pomocy – czy to w obowiazkach domowych czy w opiece nad rodzenstwem. A Tobie Droga Karolino zycze duuuuzo cierpliwosci i wewnetrznego spokoju, abys nie oszalala w tym calym ogarnianiu ,,nowego zycia” . I pamietaj , ze po kazdej burzy wychodzi slonce ;) Jestes wspaniala, piekna i inteligentna kobieta, partnerka i matka ! Calusy dla dziewczyn ;)
Dzięki za komentarz! Masz rację, hormony robią swoje i teraz to czuję. Przez 3 tygodnie byłam jak zaczarowana wzrostem energii i siłą na wszystko i to też udzieliło się Poli. Teraz mam trochę mniej siły i cierpliwości, a Pola zaczęła też wyczuwać moją lekką słabość i wykorzystuje momenty, kiedy może naciągnąć granice. Jestem świadoma, że nasila się w tym momencie i moja zmiana hormonalna po porodzie + bunt dwulatka u Poli + lekka zazdrość z powodu Emilki. Staram się jakoś wszystko poukładać i dokładnie tak jak mówisz, poświęcam tyle czasu Poli ile jestem w stanie.
Znam to… u nas różnica między dziewczynkami jest 20 miesięcy. Starsza gdy się urodziła nie wiedziałam o dziecku ze mam. Była spokojna, dużo spala, nie chciała nosić się do 3 miesiąca zaplanowała tylko 2 razy podczas szczepienia. A teraz… bejbi mniejsze daje w kość. Psychicznie byłam przygotowana na taki sam charakter a tutaj tak inny człowiek. Ciągle na rękach, płacz nawet gdy jest noszona i nakarmiona. Starsza zazdrosna o wszystko. Wózek, łóżeczko, smoczek, rodzice. O wszystko. Ale pociesze… po 3 miesiącach jej przeszło. Juz nie jest zazdrosna. Ale… mała i tak daje w kość. No i bunt dwulatka nie odszedł jak upały w Polsce. Ale.kto nie da rady jak nie my Matki Polki ???? wpadliśmy na kawę ale, troszkę daleko mieszkamy. Pozdrawiam i łącze sie w… tych trudnych chwilach?!
Oj tak! Gdy ja jestem w pobliżu jest najgorzej… jak żyć?
Jest po prostu zazdrosna?….
nie mow mi nawet , az tak ? ja chce bardzo drugie :(
Leave a Reply