Miasto, które można kochać i nienawidzić jednocześnie. Oglądamy je właśnie z 18 piętra naszego hotelu w samym centrum Bangkoku.
Tak brudnych, zatłoczonych i śmierdzących ulic, jeszcze nie widziałam. Rzadko spotyka się też miejsca z tak ogromną energią 24/24, z taką tolerancją, uśmiechem, prostytucją i przepaścią między bogactwem a nędzą. To nasza ostatnia noc w Tajlandii!
Mam dla Was jeszcze materiał na kilka wpisów. Wkrótce pojawią się też posty z praktycznymi poradami.
2 Comments
Brakuje mi Twoich postów z ,,życia codziennego” , z zabawnych sytuacji z córeczką , postów o ciuszkach, kosmetykach i zabiegach…Takich codziennych zwyczajnych sytuacji. Także mimo, że zdjęcia z Tajlandii są piękne to czekam z niecierpliwością na notki z Polski :) .Pozdrawiam!
Postanowiłam pisać na bieżąco, co się u nas dzieje. Takich postów też nie zabraknie. Dzięki za komentarz! Ściskam ;)
Leave a Reply