SEARCH

Prawdziwe ZOO

Prawdziwe ZOO

a_12

 

a_1

 

a_2

 

a_11

 

a_13

 

a_16

 

a_17

 

a_20

 

a_22

 

a_23

 

a_27

 

a_3

 

a_4

 

a_6

 

a_7

 

a_28

 

a_30

 

a_31

 

a_32

 

a_38

 

a_39

 

a_43

 

a_44

 

a_45

 

a_49

 

a_9

 

a_48

 

a

 

a_15

 

a_18

 

a_29

 

Czasem mam wrażenie, że prawdziwe zoo jest po drugiej stronie ogrodzenia.

Autobusy, które nie mają szyb w oknach (żadnych). Zaczynają jechać, kiedy wstawiłeś pierwszą nogę w ich drzwiach, lecz to nikogo nie dziwi, bo kierowca i tak nie zamyka drzwi podczas jazdy. Transport publiczny z dzieckiem na rękach to prawdziwy survival.
Taxówka z pasami bezpieczeństwa stanowi ewenement.

Najlepsze są widoki jadących skuterów, na którym siedzi tata, mama, a pośrodku ich roczne dziecko. Kobiety często siedzą boczkiem. Dryfują tak po najbardziej ruchliwych ulicach, oczywiście bez żadnych kasków.

Jedzenie na ulicy jest niesamowite… jeśli dobrze trafisz. Jednego dnia opychamy się do oporu i wszystko jest delicją, kolejnego dnia chodzimy głodni, bo trafiamy na dania, które podpasują tylko azjatyckim smakoszom. Na szczęście jest tanio do oporu, więc próbujemy wszystkiego ;)

Higiena w Bangkoku nie obowiązuje. Talerze są myte w misce stojącej na chodniku w wodzie, która pozostawia sobie dużo do życzenia. Pomyje wylewają tuż obok, pod Twoje adidasy.

Każdy wyciąga do ciebie ręce, w różnych celach. Niektórzy chcą cię po prostu dotknąć.

Oni niesamowicie wręcz wrzeszczą ;D Cały chodnik, to jeden wrzask.

Drogę do zoo przebyliśmy tuk-tukiem – takim kolorowym pojazdem skonstruowanym z motorka i budki. Kiedy mówiliśmy kierowcy, gdzie chcemy dotrzeć, ten kompletnie nie wiedział o co man chodzi.
Po kilku próbach komunikacji, Leszek zaczął udawać małpę, tylko tym sposobem kierowca zrozumiał gdzie ma nas zawieźć – do zoo ;p

You May Also Like

8 Comments

  • avatar
    izabel 2014-11-25 23:14

    A po jaka chorobe Poli potrzebny ten plecak prawie wiekszy od niej? :P

    • avatar
      Agnieszka Mylifestyle 2014-11-27 12:32

      Izabel moja córeczka w takim plecachu chodzi nawet w domu, może być nawet pusty, może tak jak Poli plecak się po prostu podoba :)a zdjęcie w kwiatowej ramie – CUDO!

  • avatar
    Lumpsterka 2014-11-24 18:49

    Mina Poli, gdzie szczerzy kły-niesamowita! :)

  • avatar
    Natalia 2014-11-24 10:49

    Fajna przygoda.
    Widać, że Pola jest dużą atrakcją dla wielu osób:)

  • avatar
    aga 2014-11-24 10:30

    Hahahaha, kocham Twoje opisy! zamykam oczy i wtedy jestem tam z Wami, zdjęcia z zoo cudne, szczególnie to w kwiecistej ramie, świetny pomysł na sesję, wykorzystam go! :D

  • avatar
    ELA 2014-11-23 22:04

    Kto jak kto, ale zawsze wiedziałam, że „Piątek” sobie w każdej sytuacji poradzi :D Pola i jej uśmiech :D:D:D:D
    Pozdrawiam!

  • avatar
    joasioonka 2014-11-23 21:51

    Uwielbiam czytać Twoje wpisy i oglądać fascynujące zdjęcia :) z niecierpliwością czekam na kolejne ! Pozdrawiam :)

  • avatar
    Madź 2014-11-23 20:57

    „Po kilku próbach komunikacji, Leszek zaczął udawać małpę, tylko tym sposobem kierowca zrozumiał gdzie ma nas zawieźć” rozbroiło mnie! Piękne zdjęcia;))

Leave a Reply