Na moim kanale Youtube pojawił się kolejny film z serii Travel Vlog. Najdłuższy i najbarwniejszy jak dotąd. Zobaczycie w nim nasz pokój hotelowy, zakupy w Marshalls, gdzie pokazuję za jaki ułamek (polskiej) ceny kupicie tam torebki Michael Kors czy Ralph Lauren, a także nasze podboje Atlantic City z tańcami na promenadzie włącznie. Koniecznie zobaczcie, bo napracowałam się przy nim jak szalona i pojawiło się w nim mnóstwo momentów, których nie złapaliśmy na zdjęciach ;)
Oczywiście zapraszam też na fotorelację poniżej.
Po niespełna tygodniowym pobycie w NYC ruszyliśmy do Filadelfii. To piękne miasto, chociaż nie dane nam było zobaczyć wiele więcej niż okolice naszego hotelu. Zdecydowaliśmy się zarezerwować kilka nocy w hotelu Warwick, który serdecznie polecam. Ten piękny hall zrobił na nas ogromne wrażenie.
Tuż przed przyjazdem do ww. hotelu spędziliśmy dwie noce w motelu. Niestety poza fotogenicznym, nieczynnym barem i basenem, na którym dzieci mogły się wyszaleć, nie było tam nic spektakularnego.
Po Filadelfii nadeszła pora na skrawek plaży, który zabukowaliśmy w Atlantic City.
Poniżej widzicie kraby z muszelkami pomalowanymi w każdy możliwy sposób. Takie kraby można było kupić w zestawach z małą klatką i akcesoriami.
Dzieciaki kiepsko zniosły ciągłą zmianę miejsca zamieszkania i nie mogły uregulować godzin drzemki. Musieliśmy wykrzesać z siebie jeszcze więcej cierpliwości i siły. Momentami było ciężko. Jeszcze przed przyjazdem do Atlantic City przebukowaliśmy nasze bilety powrotne na wcześniejszy termin. To była bardzo dobra decyzja.
Całe miasto posiada ciekawy styl i typowo filmowy według mnie klimat.
Głowny chodnik (promenada) miasta wygląda jak z Zakazanego Imperium. Jednego z moich ulubionych seriali :)
I na koniec nasz beznadziejny hotel, którego nazwy nie pamiętam. Styl miasta oddaje tylko z zewnątrz. W środku tandeta i dżem z saszetki.
Koniecznie zobaczcie także nasze poprzednie vlogi:
W następnych filmach z serii Travel Vlog wrócimy do Nowego Jorku!
Zdjęcia i filmy z tego wpisu zostały wykonane aparatem Olympus OM-D E-M10 z obiektywem 14-42 mm
oraz Canonem 5D Mark II z obiektywem Canon 16-35 mm
3 Comments
I ten klimat spokojnych amerykańskich osiedli z domkami jednorodzinnymi i brakiem ogrodzeń między sąsiadami :)
Świetne zdjęcia i domyślam się, że bardzo udana podróż. Dopiero teraz odkryłam ten blog, ale bardzo mi się podoba :)
Jej moim marzeniem jest odwiedzić USA, mam nadzieje że kiedyś się spełni. Jak na razie oczekuję maleństwa. Będzie mi bardzo miło jeśli zajrzysz do mnie, pozdrawiam
http://fizjomatka.blogspot.com/
Leave a Reply