Moja Helenka zawsze przestawia mi temperaturę w piekarniku… już nie raz udało mi się przez to coś przypalić, no ale nie potrafię się na nią złościć jest tak rozkoszna…
wiesz…. może to głupie, dziecinne ale po czytaniu Twojego bloga czuje coś takiego… że posiadanie dziecka to piękne uczucie (sama jeszcze swojego nie mam) ale z każdym kolejnym postem odczuwam wielką chęć jego posiadania. Widząc te wszystkie zdjęcia jak Pola się uśmiecha, jaką radość sprawia jej każda napotkana rzecz. Zdaję sobie sprawę, że to ciężka harówka, ale wydaje mi się, że kiedyś w przyszłości „nasze” dzieci nam to wynagrodzą… wtedy to będą łzy szczęścia, rozpierającej dumy…
P.S. od najmłodszych lat jak oglądałam Czterech Pancernych i psa chciałam, żeby moja córeczka także miała na imię Pola :) hihi
Pozdrawiam i naprawdę Cię podziwiam, że tak wspaniale potrafisz zorganizować dzień sobie, dziecku…
Będąc matką wszystkie emocje i uczucia mnożą się n-razy. I radości, i zmęczenia, i zmartwienia. Trzeba się skupiać na tych najprzyjemniejszych rzeczach oczywiście :)
Przed ciążą wyobrażałam to sobie zupełnie inaczej, a tak naprawdę, to dość ciężka praca, której człowiek uczy się od podstaw. Ja podziwiam matki, które mając małe dziecko decydują się w szybkim czasie na drugie… ;p
a ja prze oglądanie i czytanie blogów takich jak ten byłam przekonana, że macierzyństwo to manna z nieba oblana lukrem. Moje dziecko ma pół roku, a ja dalej nie potrafie powiedzieć szczerze, że ją kocham i że nie wyobrażam sobie bez niej życia. Owszem, wyobrażam. Rozczula owszem, ale dziecko sąsiadki czy koleżanki też rozczula, a mimo to nie kocham ich dzieci. Czy coś ze mną jest nie tak?
macierzyństwo, to ciężka harówka. czasem płaczę częściej, niż moja córka… z bezsilności, nawału obowiązków. nie pisze o tym w postach, bo wolę skupiać się na jasnych stronach codzienności.
myślę, że potrzebujesz czasu dla siebie, że jesteś przemęczona. każdy człowiek musi mieć wentyl świeżego powietrza, każdy rodzic i jest to baardzo ważne dla zdrowia psychicznego ;)
kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie. potrzebujesz tylko bodźca, aby to w sobie odkryć. wszystko z Tobą ok
Dokładnie tak! Wszystko jest dokładnie tak jak u nas. Te same myśli i to samo uczucie. Dziękuje Bogu, że załapałąm się na roczny macierzyński bo chyba serce by mi pękło gdybym musiała zostawić półroczne maleństwo w domu a sama do pracy.. Teraz jest fajny czas, dziecko mega chłonie wszystko dookola, jest takie spragnione tego naszego zwykłego świata. Ja uczę się na nowo celebrować chwile i cieszyć drobiazgami. Dziesięciomiesięczne dziecko uczy Matkę!
Wyjęłaś mi to wszystko z ust :) ♥ Aż mi łezka ze wzruszenia cieknie po policzku :) Dokładnie to samo mogę powiedzieć będąc mamą mojej najcudowniejszej niuni :)
aż łezka szczęścia w oku się kręci :) nic dodać nic ująć, pięknie to wszystko ujełaś <3 ja też mam taki promyk w domu i wiem dokładnie co to znaczy :) Pozdrowienia
Ojj doskonale Cię rozumiem, aktualnie przeżywam dokładnie to samo. Ale teraz synek śpi już 1,5 h (co raczej mu się nie zdarza) i .. już za nim tęsknię:)
15 Comments
Moja Helenka zawsze przestawia mi temperaturę w piekarniku… już nie raz udało mi się przez to coś przypalić, no ale nie potrafię się na nią złościć jest tak rozkoszna…
wiesz…. może to głupie, dziecinne ale po czytaniu Twojego bloga czuje coś takiego… że posiadanie dziecka to piękne uczucie (sama jeszcze swojego nie mam) ale z każdym kolejnym postem odczuwam wielką chęć jego posiadania. Widząc te wszystkie zdjęcia jak Pola się uśmiecha, jaką radość sprawia jej każda napotkana rzecz. Zdaję sobie sprawę, że to ciężka harówka, ale wydaje mi się, że kiedyś w przyszłości „nasze” dzieci nam to wynagrodzą… wtedy to będą łzy szczęścia, rozpierającej dumy…
P.S. od najmłodszych lat jak oglądałam Czterech Pancernych i psa chciałam, żeby moja córeczka także miała na imię Pola :) hihi
Pozdrawiam i naprawdę Cię podziwiam, że tak wspaniale potrafisz zorganizować dzień sobie, dziecku…
Będąc matką wszystkie emocje i uczucia mnożą się n-razy. I radości, i zmęczenia, i zmartwienia. Trzeba się skupiać na tych najprzyjemniejszych rzeczach oczywiście :)
Przed ciążą wyobrażałam to sobie zupełnie inaczej, a tak naprawdę, to dość ciężka praca, której człowiek uczy się od podstaw. Ja podziwiam matki, które mając małe dziecko decydują się w szybkim czasie na drugie… ;p
Pięknie to ujęłaś!
Mam dokładnie to samo ;D co dzieci robią z naszym życiem…
a ja prze oglądanie i czytanie blogów takich jak ten byłam przekonana, że macierzyństwo to manna z nieba oblana lukrem. Moje dziecko ma pół roku, a ja dalej nie potrafie powiedzieć szczerze, że ją kocham i że nie wyobrażam sobie bez niej życia. Owszem, wyobrażam. Rozczula owszem, ale dziecko sąsiadki czy koleżanki też rozczula, a mimo to nie kocham ich dzieci. Czy coś ze mną jest nie tak?
macierzyństwo, to ciężka harówka. czasem płaczę częściej, niż moja córka… z bezsilności, nawału obowiązków. nie pisze o tym w postach, bo wolę skupiać się na jasnych stronach codzienności.
myślę, że potrzebujesz czasu dla siebie, że jesteś przemęczona. każdy człowiek musi mieć wentyl świeżego powietrza, każdy rodzic i jest to baardzo ważne dla zdrowia psychicznego ;)
kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie. potrzebujesz tylko bodźca, aby to w sobie odkryć. wszystko z Tobą ok
Dokładnie tak! Wszystko jest dokładnie tak jak u nas. Te same myśli i to samo uczucie. Dziękuje Bogu, że załapałąm się na roczny macierzyński bo chyba serce by mi pękło gdybym musiała zostawić półroczne maleństwo w domu a sama do pracy.. Teraz jest fajny czas, dziecko mega chłonie wszystko dookola, jest takie spragnione tego naszego zwykłego świata. Ja uczę się na nowo celebrować chwile i cieszyć drobiazgami. Dziesięciomiesięczne dziecko uczy Matkę!
ja tez na rocznym macierzyńskim, ale szczerze mówiąc już coraz bardziej potrzebuję oderwania od domu i popracowania :)
Wyjęłaś mi to wszystko z ust :) ♥ Aż mi łezka ze wzruszenia cieknie po policzku :) Dokładnie to samo mogę powiedzieć będąc mamą mojej najcudowniejszej niuni :)
aż łezka szczęścia w oku się kręci :) nic dodać nic ująć, pięknie to wszystko ujełaś <3 ja też mam taki promyk w domu i wiem dokładnie co to znaczy :) Pozdrowienia
Popłakałam się ze wzruszenia :*:* jesteście obie cudowne :*
jakbym czytała o sobie ;)
Ojj doskonale Cię rozumiem, aktualnie przeżywam dokładnie to samo. Ale teraz synek śpi już 1,5 h (co raczej mu się nie zdarza) i .. już za nim tęsknię:)
oj też czasem zatęsknię, kiedy ona długo śpi ;)
Leave a Reply