Nareszcie, nareszcie, nareszcie! Po szaro-buro-śnieżnej zimie każdy promień ciepłego słońca, to dla mnie jak pierwszy łyk wody po przebiegnięciu maratonu. Będę się nim zachłystywać do oporu.
Wczoraj był piękny dzień pod wieloma względami. Najpierw czekała mnie cudowna sjesta z kawą, książką i bezami, o czym pisałam na facebooku. Pola była wyjątkowo grzeczna i zaliczyła 2 drzemki bez zająknięcia. Rodzice, którzy od kilku dni okupują salon wybyli załatwiając swoje sprawy. Mama miała w planach ugotowanie obiadu, więc ja miałam swoje rozkoszne 5 minut sam na sam z ciszą, kanapą i słońcem przebijającym się przez zachodnie okno.
Do tego ostatnio napływa sporo zleceń fotograficznych i terminy na sesje ślubne rezerwują się jeden po drugim i wczoraj odezwało się wyjątkowo dużo klientów. A potem mężczyzna mój wrócił wcześniej z pracy i poszliśmy na spacer.
Po ostatnich dniach świstaka i rutynie, która wychodziła mi bokiem będę nieskromna i powiem, że należał mi się mały przełom. Teraz, kiedy na kilka dni mamy w gościnie rodziców, a zima została pokonana przez pierwsze cieplejsze promienie słońca czuję, że wybudzam się z długiego snu.
Nawet trawa w okolicy wydaje się być bardziej zielona.
kurtka – Next
legginsy, buty – H&M
czapka – ebay
5 Comments
Piękne zdjęcia :)
Ale cudny zajączek. Tak taka wizyta babci i dziadka to super sprawa. My właśnie oczekujemy na dziadków :) Pozdrawiam słonecznie i zapraszam do mnie na wiosenne – owocowe koktajle http://maniamamowania.pl/drugie-sniadanie-dla-dbajacych-o-linie-koktajle-owocowe/
Oj jak Wam zazdroszczę… Ja miałam dziś wychodne po sklepach. Pierwsze od trzech tygodni, po ospie. Teraz cierpi Helenka, ale byc może będzie mogła wyjść już za tydzień, jeśli pogoda dopisze.
super fotki! :)
Jak moje drugie dziecko nie będzie dziewczynką to normalnie załamka ;) Kocham Polę!
Leave a Reply