Cześć dziewczyny, mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Po dwóch latach przerwy od blogowania mam poczucie jakbym zaczynała od początku :) U nas sporo zmian, co stopniowo zdradzałam już na instagramie.
Dlaczego mnie nie było, co się u nas działo? W 2017 roku czułam, że potrzebuję przerwy od bloga i w zasadzie od ciągłego bycia online. Potrzebowałam resetu, odpoczynku, aby odświeżyć głowę i zastanowić się nad sensem tego co tworzę, co pokazuję w internecie.
Wolna głowa zawsze generuje nowe pomysły i tak oto postanowiłam spełnić swoje odległe wówczas marzenie – stworzyć własną markę odzieżową. Kiedy nabierałam wiatru w żagle i wkręciłam się w produkcję blog leżał odłogiem. Prototypy już uszyte, materiały pozamawiane i ja pełna życia. Pełna życia w przenośnym i dosłownym tego słowa znaczeniu. W czerwcu dowiedziałam się, że jestem w trzeciej ciąży. Teraz tak sobie myślę, że to był idealny moment. W związku z moim stanem utwierdziłam się w przekonaniu, że całą ciążę chcę przeżyć offline. Moim czytelniczkom należą się przeprosiny, ponieważ kompletnie Was nie uprzedziłam o przerwie i wiele z Was do mnie pisało, z kilkoma rozmawiałam i na szczęście doskonale mnie rozumiałyście :) Miałam ogromną potrzebę odcięcia się od absolutnie wszystkiego, I swoją drogą… dałam sobie na to kompletne przyzwolenie.
W lutym 2018 urodziłam trzecią córeczkę Sarę, Stałam się potrójną mamą w wieku zaledwie 27 lat ;)
Zdaję sobie sprawę, że pokazywanie uroczych sesji niemowlęcych stało się ostatnio bardzo modne. Zwłaszcza na moim blogu mogłabym to fajnie „ugryźć”, ale jakoś tego nie czułam. Finalnie z pierwszego roku życia Sary bardzo niewiele zdjęć trafiło do internetu.
Zalewająca fala influencerów sprawiła, że zaczęłam głębiej dostrzegać jakiś taki… przesyt. Co za tym stoi – zaczęłam mocno analizować jaką ja konkretnie daję ludziom wartość. Zaczęłam się zastanawiać PO CO inni mają oglądać moje zdjęcia rodzinne, moje dzieci, moją prywatę. I paradoksalnie im więcej mam dzieci, tym dalej mi do tego parentingu :D No bo kurczę, hej! Ja chcę być kobietą! A nie wyłącznie mamą.
Proces zmian we mnie spowodował naturalnie, że i blog będzie teraz wyglądał trochę inaczej. Z pewnością nie deklaruję już regularnych i częstych postów. Całą moją energię wkładam teraz w produkcję mojej linii ubrań, a jest z tym ogrom pracy. Oczywiście jak to ja – wkręciłam się w to totalnie na u.macierzyńskim, co było słabym pomysłem, ale o tym może jeszcze kiedyś Wam opowiem ;p Poza tym mam jeszcze jeden cel – dzielenie się procesem powstawania mojej marki, chciałabym pokazywać zaplecze tego, co robię. Do tego chcę wykorzystać Youtube. Zostawiam Was z moim pierwszym nagraniem. Niesamowicie cieszę się, że znów tu jestem, czuję sentyment i ulgę, że mam to za sobą :D
Sarenka kończy dzisiaj rok :)
3 Comments
Gratulacje!
Bardzo ciekawe!
super!!!!
Leave a Reply